krecia inwazja
dawniej ja z nimi walki staczałem
kiedy na działce coś uprawiałem
dziś na całości już tylko trawa
więc się skończyła na nie obława
bo gdy mnie wkurzyć nie były w stanie
to do sąsiada uciekły dranie
a on im leje wodę z hydrantu
bo jest przeciwny tym emigrantom
jeszcze niedawno miał inne zdanie
gdy widział u mnie ich koczowanie
radził nie tępić tych gości w norze
mówił to przecież stworzenia Boże
dziś mu powiadam nie lej im wody
udziel azylu daj też swobody
niechaj w ogródku ci kopią nory
w sklepikach warzyw jest zapas spory
gdy cię przeryją już na całego
to pójdą dalej to następnego
to co wam piszę to nie fantazja
to jest po prostu krecia inwazja...
Tomek Tyszka
17 10 2015 Hull
Komentarze (36)
Wyłapać i wywieźć na ich naturalne tereny. Pod las na
łąki z dala od cywilizacji... ;-) Świetny
W moim odczycie wiersz z podtekstem. Dobrze napisany.
Jednak tutaj
"bo gdy mnie wkurzyć nie byłe wstanie
to do sąsiada poszły więc dranie"
czytam sobie
"bo gdy mnie wkurzyć nie były w stanie
to do sąsiada uciekły dranie"
Miłej niedzieli.
Biedne krety, nie dość, że ślepe, to jeszcze
tępione...
Wszędzie małe kopce :)
:))) Mam taką "koparkę" w ogródku.
Fajna ironia.
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem:)