Kres wspólnej drogi
Mimo, że zostawiłeś...
Zielona polana, a na niej wy
Cieszący się z beztroski tych dni.
Nie istnieje dla was świat
Wtykasz jej we włosy kwiat
Zapalasz tym niewidzialne ogniska
Teraz już nikt nie zobaczy was z bliska
Ale ty nie uśmiechasz się.
Czyżby zawiodła Cię?
Nie tych słów się spodziewałeś?
Powiedz mi czy nie kochałeś,
Bo odszedłeś tak bez słowa.
Ona teraz swe uczucia chowa
Gdzieś głęboko na dnie duszy.
Taka miłość, a się kruszy?
Uśmiech blady i twój szept:
"Drogi wspólnej nadszedł kres".
...Ona nadal cię kocha...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.