Król
Tyle dobrego wina
wylewa się po stole.
Leżą na podłodze winogrona.
Zmarnowana pieczeń
z łaską i błaganiem
rzucają tylko ochłapy.
Mówiąc to twój
Zasłużony posiłek.
----
To ja mam władzę nad tobą,
Nie ty nade mną
kiedy głód zajrzy w oczy.
I zapragniesz lepszego życia.
Sam do mnie przyjdziesz.
----
Chcę kupić miłość.
Ktoś powiada.
A przecież ona waleczna
swych wartości nie odda.
Następy prosi o nowe życie.
Koronę złotą
skarby przyniósł.
a nie powrócił z drugiego świata.
I jeszcze jeden
chce wydać banknoty na pogodę.
By u niego na podwórzu
Świeciło słońce.
----
Dla króla gotów.
Zdradzić swojego brata.
Zapomnieć, że potrafił kochać.
Kiedyś był człowiekiem.
Teraz jego serce
tylko się uniża.
Czyści buty.
Biegnie za srebrną karocą.
A on się z niego śmieje.
Że głupi jego mózg.
----
Powstała dzielnica bogaczy,
murem ogrodzone slumsy
wielkie pałace
i drewniane domki
wyższa ranga
klasy społecznej
ustala wymyślne zasady.
Nad mniejszymi.
Autor wiersza Damian Moszek.
Komentarze (3)
Lepiej jest siedzieć przy pańskim stole i jeść smaczne
okruszki,
niż przymierając z głodu, szukać na wierzbie dojrzałej
gruszki ;(
Tak ten świat jest stworzony, że bogaci się bogacą a
biedni żyją w nędzy :(
Sprawiedliwości nigdy nie było nie ma i nie będzie!
Ciekawy wiersz skłaniający do refleksji.
Pozdrawiam :)
Takie życie.
1 proc. ludzi na Ziemi ma tyle, ile pozostała 99 proc
część.
Bogactwo nie jest złem- ale trzeba dostrzegać innych,
być uważnym.
Dobry wiersz.