Krople deszczu
Krople deszczu smutek z twarzy zmyły,
W zwykły wtorek, jeszcze letni dzień,
Słowa lubej duszę otuliły,
Odsunęły czarnych myśli cień.
W takich chwilach wszystko mnie wynosi,
Ponad szarość betonowych ścian,
Marzeniami do drogiej przenosi,
Knuję w głowie mój przewrotny plan.
Więc porywam ją fantazją myśli,
Ponad prozę codziennego dnia,
Do krainy co się czasem przyśni,
Gdzie nie zazna już od życia zła.
Gdzie możemy razem w strugach deszczu,
Spacerować mimo aury złej,
I spragnieni namiętności dreszczu,
Byśmy mogli ulżyć doli swej.
Skryci dwoje w czaszy parasola,
Dzieląc ciepłem się wzajemnie ciał,
W naszych sercach za pomocą deszczu
Czar miłości sam Kupidyn siał.
Choć to plan jedynie mój przewrotny,
Który tylko w swoich myślach mam,
W strugach deszczu nie stanę markotny,
Pośród kropel już nie będę sam.
Komentarze (1)
Pierwszy raz czytam Twoj wiersz ,ale musze przyznac
,ze piszesz pieknie o tym swoim marzeniu w strugach
deszczu a szczegolnie bardzo podoba mi sie ostani
wers"posrod kropel juz nie bede sam".Piekne zdanie
,ktore jest jakby podkresleniem calosci wiersza.