Kruchość
Jak to możliwe.....
Beznadzieja mnie dopada/
nie wiem czym jest spowodowana ta
szkarada/
smutek pusty w sercu moim /
czuje sie w ciele jakby zbyt drogim/
niby wszystko jest idealnie/
wszystko zgodnie dzieje sie/
......nie gra cos,COS TU NIE pasuje/
czy to moje zycie sie psuje?/
czy juz sesnsu w nim nie widze?/
przyszlosc daje pocieszenie../
lecz nie tej bolesci teraz ukojenie/
cierpi cialo,cierpi dusza/
ACH!zbyt ciezka to katusza/
moze jakos sie poprawi/
moze czas mnie jakos zbawi/
lecz dopada mnie ta mysl/
ze nie bedzie pozniej kwiatkow/
ze zapomne dotyk dloni platkow/
Nie chce tego! Mowie szczerze/
ale jezeli los mi to wszystko odbierze?/
poczac samemu - zywot ktorki/
nikt nie zadba o moje smutki/
zeslij na mnie laski krople/
zamien w upal serca sople/
dotyk Twoj niech mi pomoze/
oby tylko drzalo morze/
oby tylko lasy staly/
niech strzelaja wnet wulkany/
niech pokrusza sie gorskie skaly/
niech rozstapia sie niebosa/
niech w sloncu zaplonie rosa/
nie? nie mozliwe? to nie do wykonania?
..................przestalem
.......zasnalem
...odszedlem - z niedoczekania...
CZekac ,czekać ileż mozna?? JEst granica?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.