Kruchość duszy
Umarłem.
Umarłem nie cieleśnie,
lecz duchowo...
Pogrzebałem dusze swą,
nie stawiając jej pomnika pięknego.
Żalu nie czuję po niej
choćby najmniejszego...
Wręcz radość...
przeogromną ego me czuje.
Dusza nowa jak feniks
z popiołu się zrodzi...
Duszę tą nową,
całkiem inaczej ukształtować
jestem zmuszony.
Chcę kochać ją nauczyć i uczucia
wyrażać...
Nauczyć ją piękno i dobro
świata tego dostrzegać.
Po prostu żyć chcę ją nauczyć...
Komentarze (1)
A ja mysle Uszi, ze duszy nie da sie tak zwyczajnie
zakopac i niech sobie lezy. Wiersz Twoj bardzo ladny,
ale wiecej wiary w siebie:) Pozdrawiam serdecznie!