Krwotok
Pięknie było
czas płynął wolno,
pałaliśmy do siebie
na wzajem ogromną miłością
Gdy się kochaliśmy czas pędził ...
niczym rozpędzony pegaz.
Czasem nadchodziły minuty bólu
ale my je zamienialiśmy na godziny
szczęścia.
I nadszedł dzień, gdy nie mogłem poskromić
rozdarcia wewnętrzngo w sobie...
było tak olbrzymie,
że zamieniło nasze godziny szczęścia
w tygodnie
szlochu, bólu, pustki
nadeszły miesiące
w których próbujemy zastąpić
brakujące ogniwo
czymś innym...ale
czujesz to, wiem,
że nie ma tego w innych,
co znaczyło Kocham.
Jak przypomnę sobie
jak mówiłaś "Kocham Cię",
niemy krzyk wychodzi
z mojego gardła
czasem jest to ryk
niczym tura...
czemu Cię nie ma już
w chwilach rozterek i strachu,
czemu pozwoliłaś mi odejść,
gdy leżę teraz w kałuży krwi...
bo pękło, bo wiem...
za dużo się zgromadziło w sercu
i pękło- nie pozwoliłaś bym Cię kochał
więc teraz cieknie ze mnie,
staram się złapać i połykam,
bo nie wierzę, że nigdy...ja i ty
razem.
Wstań i walcz mawiały zawsze twe oczy,
ja chcę tylko...
nic więcej...
abyś zalepiła ten krwotok
miłością.
Ja chcę żyć!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.