Krzyk istnienia
Głośno krzyczę, nikt nie słucha
Echo tylko mnie rozumie
W moim sercu deszcz i plucha
Słowa moje giną w tłumie
Szukam drogi przez szarości
Świat kolorów tak odlegly
Gdzieś odeszła myśl mądrości
I marzenia się rozbiegły
Na temblaku serce moje
Gdzie mój oddech życiodajny
Same żyją me nastroje
W tym żywocie jednostajnym
Toczę kamień syzyfowy
Pod tą górę z własnych chęci
Pokaż Boże świat mój nowy
Niech w mej glowie się zakręci
Nie znam recept na istnienie
Ale dusza chce do ludzi
Małych marzeń chcę spełnienia
By się warto było trudzić
Komentarze (17)
Sklania do refleksji pozdrawuam
ciekawy refleksyjny wiersz pozdrawiam