Krzyk istnienia
Głośno krzyczę, nikt nie słucha
Echo tylko mnie rozumie
W moim sercu deszcz i plucha
Słowa moje giną w tłumie
Szukam drogi przez szarości
Świat kolorów tak odlegly
Gdzieś odeszła myśl mądrości
I marzenia się rozbiegły
Na temblaku serce moje
Gdzie mój oddech życiodajny
Same żyją me nastroje
W tym żywocie jednostajnym
Toczę kamień syzyfowy
Pod tą górę z własnych chęci
Pokaż Boże świat mój nowy
Niech w mej glowie się zakręci
Nie znam recept na istnienie
Ale dusza chce do ludzi
Małych marzeń chcę spełnienia
By się warto było trudzić
Komentarze (17)
Jeśli ten wiersz ma zostać w oryginale to w czwartej
zwrotce popraw na "głowie". Wiersz jest dobry.
Pozdrawiam.
Ciekawa refleksja o naszym życiu i
samotności.Pozdrawiam serdecznie:)
Dla mnie bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam
Ciekawy tekst:)
Świetny tekst.Widać,że jesteś "bystrzacha".Warto
posłuchać niektórych rad.Gdy ja zaczynałem,nie
wiedziałem nawet co to jest średniówka.
Pozdrowionka.
Ciekawie to przedstawiłeś.Potrafisz rozbudzić w
czytelniku wyobraźnię. Pozdrawiam:)
Ja rowniez :) Powodzenia, Dariuszu.
Wiadomo, że autor decyduje o tym jak ma wyglądać jego
wiersz. Dobrze, że jasno wyraziłeś swój stosunek do
czytelniczych uwag. Powstrzymam się w przyszłości od
sugestii tego typu.
Miłego dnia.
Dziękuje za wszystkie komentarze.
Nie jestem literatem.
Piszę tak jak umiem.
Chciałbym, żeby wiersz pozostał taki jaki jest.
Nieudolny, ale mój.
Idac za zasadna uwaga Krzemanki wzgledem nadnmiaru
zaimkow, pozwole sobie na maly flirt z twoim ciekawym
tekstem:
Głośno krzyczę, nikt nie słucha.
Echo tylko krzyk rozumie.
Gosciem w sercu deszcz i plucha.
Słowa giną w strugach, w szumie.
Szukam drogi przez szarości -
Świat kolorów tak odlegly.
Gdzieś odeszła myśl mądrości
i marzenia się rozbiegły.
Na temblaku serce goję.
Plytki oddech życiodajny.
Zamienilam sie w nastroje
w tym żywocie jednostajnym.
Toczę kamień syzyfowy
pod szczyt góry z własnych chęci.
Pokaż, Boże, mi świat nowy;
niechaj w glowie się zakręci.
Nie znam recept na istnienie,
ale dusza chce do ludzi.
Małych marzeń chcę spełnienia,
by się warto było trudzić.
Dodalam tez interpunkcje. Mam nadzieje, ze Autor nie
obrazi sie.
Rytmicznie o życiu i pragnieniach.
Zastanawiam się, czy nie byłoby ładniej bez paru
zaimków? Np
"W sercu wiecznie śnieg lub plucha"
zamiast
"W moim sercu deszcz i plucha"
W trzeciej strofie msz też warto się pozbyć chociaż
jednego zaimka z trzech (najlepiej uznane za
archaiczne i brzydko brzmiące "me"). W czwartej czytam
sobie "mi nowy" i "Niechaj w głowie" zamiast "mój
nowy" i "Niech mi w głowie".
Mam nadzieję, że autor wybaczy mi te czytelnicze
uwagi. Miłego dnia.
Zawsze warto walczyć o każda chwile szczęście:)
Fajny, ciekawy wiersz refleksyjny. Pozdrawiam.
Postępuj godnie to będzie ci dane.
Nic na samotność, tylko nostalgiczna bariera myśli-
samego Ciebie i to- przytłoczenie. Może na chwile
zagłusz myśli, włącz istnienie.