KRZYK( l- sza interpretacja)
Namalowałam słowami "KRZYK" EDWARDA MUNCHA z 1895 r( ekspresjonizm, jeden z najlepszych jego obrazów)
Piekielna samotność
zewsząd ogarnia.
Nade mną krwawe
ogniste niebo.
Czyżby za moment
miało mnie wchłonąć?
Na moście samotna,
krzyczę, nikt nie słyszy.
W oddali ludzie się
majaczą. W dole
mała łódź płynie.
Nikt nie słyszy,
nikt nie rozumie.
To krzyk rozpaczy,
samotność rozrywa
mi serce i duszę.
Proszę, pomóżcie,
zwróćcie uwagę na mnie.
Przecież też jesteście ludźmi!
Komentarze (36)
Iwonko masz style kochana:)
Pozdrawiam Ciebie:)
tak, ten obraz jest przejmujący. Ja w nim widzę nie
tylko samotność, ale i depresję osoby krzyczącej, te
wszystkie falujące,rozmywające się linie. Natomiast
zarys mostu i ludzi jest już bardzo konstrukcyjnie
realny. Pozdrawiam :)
Ładnie opisałaś ten słynny obraz...
Masz rację Wielka N. ale może zachęcić na zwrócenie
uwagi na malarstwo. Oglądanie obrazów wzbudza we mnie
emocje, które pragnę opisać.
Wandziu dziękuję za przeczytanie,
Pozdrawiam obie Panie:)
Yvet, dość obrazowo "napisałaś" obraz, a jednak...
wybacz, mnie osobiście podoba się tylko jedno
połączenie:
Poezji z muzyką i to wyłącznie w formie symbiozy:
tekst do melodii, melodia do tekstu.
Opisanie obrazu, opery, baletu nie zastąpi ich
obejrzenia, tak jak opisanie zapachu róży:))))
Pozdrawiam ciepło:)
Bardzo dobrze namalowałaś słowem ten obraz
Pozdrawiam serdecznie :)