Krzyk w oddali
Świat mój ugrzązł,
Jak w piaskach ruchomych,
Gdziekolwiek stanie,
W dół się zapadam,
I nie ma miejsca,
Gdzie stanie bezpiecznie,
By wiatr uchwycic,
I gnać i iść do przodu,
I nie mam już siły,
By walczyć o oddech,
By przejść z natłoku,
Do kolejności,
I ludzie odchodzą,
I dnie me przechodzą,
Świat się mój pali,
Dusza mnie boli,
Choć liżę me smutki,
Wciąż nowe dochodzą,
To już za dużo,
Gdzieś krzyk mój w oddali,
Budzi mnie znowu,
I cierpię na nowo.
I nie mam siły..
Komentarze (4)
Interesująca myśl
Bardzo smutno :( Podobno nie dostajemy więcej niż
potrafimy znieść :)
Pozdrawiam :)
Iwonko w tej sytuacji pomyśl o Beju ilu Cię czyta
wzdycha a nabierzesz sił i chęci do życia.Ja już
wzdycham kiedy znów coś napiszesz bo miłe słowa tak
szczerze od serca wyznałaś.Pozdrawiam miłej spokojnej
nocy.
Smutna rzeczywistość
Dobranoc-