Krzyk o pomoc
Błądzę wsród żywych, straszę mrocznym
cieniem,
Zgubiłam gdzieś drogę, jak powrócić?
- nie wiem.
Zacznę od pytania, czy chcę znaleźć swoje
życie?
Coraz częściej przeczę na nie skrycie.
Kilka minut oderwało mnie od ziemi,
Teraz wieczność próbuje mnie zgnębić.
Dlaczego Boże, pozwoliłeś mi dojrzeć
światło,
Nie wiem czy umiem uczynić z niego teraz
jasność...
Chciałam zwyczajnie, twardo stąpać po
ziemi,
pewnym krokiem, pełnym nadziei.
A teraz co mi zostało? Krok niepewności,
pełen lęku i pełen sprzeczności.
Poprowadź mnie jak wtedy, bo zgubiłam
myśli,
Otwórz me oczy, pozbaw nienawiści.
Komentarze (2)
'Najlepsza' w tym wszystkim jest świadomość...Już sama
sobie w jakiś sposób pomagasz przyznając się do
tego,że potrzebujesz pomocy w...pozbyciu nienawiści.
Nic innego jak tylko podpisać się pod Twoimi
słowami-wielu z nas krzyczy,tylko cicho...
Wspaniały wiersz,bardzo mnie poruszył,to takie ważne
by we wszech otaczającym nas mroku nie utracić
wiary,nadziei i sensu istnienia,sam często w tym mroku
się gubię dlatego wiem jak trudno znaleźć siłę by
trwać.