Krzyknij
Czemu patrzysz na swe życie,
jakby koniec był już bliski?
Czemu płaczesz nocą skrycie,
wyżalając do poduszki?
Krzyknij życiu w końcu- basta!-
chcesz miłować sercem, duszą.
Pieścić ucho pięknym słowem,
do milczenia wszak nie zmuszą.
Brakło ci kochanej dłoni,
brakło słów,- twoja na wieki.-
Niechaj serca już nie błądzą,
bądź jej bliski, nie daleki.
W końcu poczuj grunt pod stopą,
kochaj zawsze , kochaj wszędzie.
Nie zamartwiaj się o jutro,
miłość przyszła, dobrze będzie
Tylko wymij z serca swego
cierń boleści i rozpaczy.
Spójrz w jej oczy,spojrzyj w serce,
i na uśmiech , on coś znaczy.
Komentarze (3)
nie zamartwiaj się o jutro, miłośc przyszła dobrze
będzie...najważniejsze, ze jest miłość, ze znalezła
sie ta druga połówka...ładnie i ciepło.
ku pokrzepieniu serc - i tak trzymaj, +
tyle optymizmu w tym wierszu, że aż grzech nie
zagłosować, brawo!