Księga zmienności
Każdego dnia tracę jednocześnie zyskując
Zdobywam wiarę na dalszą drogę
Podążam przez życie szczęścia poszukując
Zatrzymuję się w cieniu, dalej już nie
mogę
Znów ruszam w podróż pełną niespodzianek
Tyle przeszkód skrytych w ciemnościach
Tyle wyblakłych, dziecięcych kolorowanek
Życie zanurzone w skrajnych podłościach
Czasami natrafię na kamień, innym razem na
różę
Krwawiąca dusza, zalewa jasność dnia
Coś się odbuduję, później znów napotka
burzę
Przejrzysta prawda, niewinne kłamstwa
dogania
Zaćmi się kolor mych oczu
Zagaśnie płomień na włosach
Śmiech zostanie gdzieś na uboczu
Słońce schowa się w zboża kłosach
I wiem, że mój świat jest jak pory roku
Ciągle zmienny i nie przewidywalny
Radość może wyjść nagle z mroku
Jak toczący się okrąg, trochę
zniekształcony i owalny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.