Księżycowa obietnica
Otulasz mnie blaskiem niczym sam
siebie,
i na gwiezdnych polach łunę swą siejesz.
W pełnym gwiazd jak kamieni niebie,
- ukradkiem za plecami się śmiejesz.
Widzę Twoje nieśmiałe oczu spotkanie,
- i nie wiem jak się mam zachować.
W połowie drogi do szczęścia wędrowanie,
- za Twoją łuna chciałbym się schować.
Lecz nie obiecuj za dużo,
gdy zechcesz ze mną iść.
W ten chłodny grudniowy wieczór,
- już nie spada żaden liść.
Chodź widzę w twym blasku składanie,
nie wypowiedzianych mi dotąd słów.
Księżycu nikt mi Ciebie nie skradnie,
- chodź-by wzejść miał nowy nów !
Komentarze (9)
świetny wiersz do refleksji* pozdrawiam
Bardzo ładna refleksja.Pozdrawiam:)
Ładna i delikatna refleksja. Dobrej nocy
Dobry wiersz, mnie też się skojarzył z Sonatą
Księżycową:-) Pozdrawiam:-)
Ciekawe ujęcie pozdrawiam
niczym 'Księżycowa Sonata'
lecz ładnie czaruje
jeszcze piękniej się z nim lunatykuje w:)
Refleksyjny, ciekawy wiersz o księżycu. Pozdrawiam.
Refleksyjny i ciekawy wiersz . Pozdrawiam:}
dobry refleksyjny wiersz to pewne księżyca nikt nie
ukradnie pozdrawiam