Księżycowy kwiatek
Był raz sobie księżycowy kwiat.
Jego jasność okalała cały świat,
lecz tylko w okresach pewności,
bo gdy miesiąc minął, w ciemności
pogrążona była wirująca planeta,
a decyzje, jak rzucona moneta
kręciły się w locie.
Chwile upływały, w istocie
z niezdecydowania usychał na pewien
czas.
Po decyzjach płatki rozchylały się kolejny
raz.
Pełnia, a za nią kolejny nów.
„Ach, trzeba wybrać znów”
- myślało nieprzerwanie.
Czyżby niezdecydowanie?
Komentarze (7)
MOONFLOWER - SANTANA
Ciekawy wiersz.Pozdrawiam:)
Dziękuję za miłe słowa,
ł się odnalazło:)
również przyjemnie spędzonych chwil życzę:)
Niby o kwiatku,ale jaka życiowa przenośnia się
kłania:)
Bardzo ładnie,podoba mi się:)
W 4-tym wersie miesiąc minąŁ ,
ł gdzieś wybyło:)
zatem może dobrze by znów się pojawiło :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Miłego:)
Ładnie kreujesz obrazy..
Warto do Ciebie zajrzeć :) Piszesz nieszablonowo, z
fantazją :)
Taki kwiat, to królowa nocy, swoim blaskiem cały świat
otoczy, tylko gdzie on jest? Wiersz zaciekawił mnie.
Miłego dnia.
fajniutkie. pozdrawiam