Któregoś mnie zostawił
Milczenie, zwane złotem, wyniosło mnie w
górę.
I otom jednak nisko, przeto Twoje dary
milczące, co od złota świętszą mając
skórę,
uboższe okazały się dla mojej wiary.
Któregoś mnie zostawił, dar za dar! Bądź w
sobie!
I wierzaj, Twego życia sztucznie mi
przyjmować.
Nie znając swoich uczuć, uczucia daję
Tobie:
w tym żal, złość i smutek - to ludzkie
przecież słowa.
W tym bieda, co złość daje, strach, co mnie
li żali.
W tym ból, co smutek zsyła i tworzy
diabelskie
sny, w nich od Twojej twarzy uciekali
zbyt dobrzy przecież ludzie - oblicza zbyt
anielskie.
To jednak nie za wiele - wyrzekam się
Ciebie.
Swym śpiewem zranię dusze, w Twojej pustce
zginę...
A chciałbym przecież wierzyć, że gdzieś
może w niebie
istniejesz zawsze wszędzie - i że jam Twoim
synem.
Wobec insynuacji: ja mam wspólne z tym wierszem tylko ostatnie zdanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.