KUPIDYN
Mam ja wujka zdolny dziadek,
który czuł się nastolatkiem.
Łupił serca starszych babek,
nałogowo nie przypadkiem.
A obiecał złote góry ,
mannę która z nieba zleci.
Potrafił pleść te bzdury
a wierzyły mu jak dzieci.
Ciechocinek czy Krynica,
Złote Piaski fal bujanie.
Za nim ciągły się ławice,
same brania tylko brania.
Pozazdrościć mu wigoru,
szampan kawior na śniadanie.
Także zdrowia i humoru,
gotowości w buzdyganie.
Siedem kresek już się zbliża,
wujek dziś skacze na bandżi.
W towarzystwie wiek obniża ,
dobrze czuje się w melanżni.
Traci zdrowie na romansy ,
babek mrowie z walizkami.
Chowa się ten wielki kogut,
przed babskimi najazdami.
Hordy ciągną jak procesja,
starsze młodsze po czterdziestce.
Nie odstrasza ich dygresja
i kieszeni płótna resztce.
Chcą tarzana czy herosa ,
uwierzyły w wujka sztubę.
Widzą tylko czubek nosa,
resztę rzucają na zgubę.
Czy się dziwić mam wujkowi,
czy kobietom które kocha?
Chyba flaszkę Amorkowi,
ktoś postawił żeby szlochał.
Komentarze (18)
Prawda zyciem malowana. Swietny wiersz.
Pozdrawiam cieplutko z daleka.
Moi kochani z moim wujkiem łączą nas rodzinne więzy i
biznes (hotele)a obecnie wujek przebywa w Maroko
(Casablanka) może któraś z pań na niego trafić.Ale
mimo wszystko życzę powodzenia:).
no to z tego wujka niezły figlarz ;-) ale generalnie
fajny facet :-)