Kuszenie
Dziś otworzyłem oczy tylko
z przyzwyczajenia. Rozlałem się.
Rozlałem się cały po chodniku,
wywróciłem kieszenie.
Powoli już stygnie, ach gdzie
zostawiłem klucze ?
To wszystko niepokojąco zahacza
o cuda ze świętego telewizora.
Nerwowo, marnotrawny spoglądam
w stronę domu. To chyba Jego
robota.
Boję się, wnętrze nieomal
na lewej stronie, krzyczę.
***
A jeśli On przyjdzie ? Odwróci wnętrze,
wyłączy telewizor ? Nie pomyli nic.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.