Łąka miłóści
kładę się jak łąka
czerwienią maków płatkami ust kuszę
rozchylona jak kwiat
pachnę letnim zapachem trawy
biel ciała lśni w szmaragdowym mchu
smak poziomek na skórze
liżesz wargami szukając słonecznych
miejsc
najcieplejsze dojrzałe bierzesz w ręce
dotykając motylkami drgań
skrzydłami palców pieścisz czule
wysokie niebo zasłania obłokiem
a słońce ogarnia serca żarem
wieniec polnych kwiatów oplata nas
przytuleni aż do zmroku
tęsknimy za nocą
w pól-cieniu sennej lampy
miłosnym uściskiem złączeni
śnimy...
Komentarze (15)
Popraw w tytule Ląka - Łąka .
Kwiatek kusicielek płatki swe rozłożył :)
Hmmm romantyczna łączka :)
Ukwiecony kocyk rozlozylas tej cudownej milosci.
Przepieknie Niebieska+++
Piękna ta Twoja łąka miłości Niebieska Damo,pozdrawiam
serdecznie...
Miło na takiej łące spędzić czas. Zwykłe miejsce,
niezwykłym się staje. Ładny utwór
bardzo się rozmarzyłem w twoich wersach
Ja mam chyba takie mysli czy jak?Podchodzi mi pod
piekny i romantyczny erotyk,jestem pod wrazeniem.
bardzo, bardzo pięknie NiebieskaDamo i jak
romantycznie :-)
Bardzo ładnie.Pozdrawiam:)
Piękny opis miłości.
Witam Cię , piękna ta łąka miłości i życzę Ci żeby ten
sen spełnił się na jawie, ja też chciałabym tak śnić.
Poszumem morskich fal pozdrawiam
Pobudzająco i erotycznie na Twojej łące:)
Poprawiony tekst - przepraszam
Słowa płyną pomiędzy kwiatami maków czerwieni,
dotykają moich oczu, przymykam je cudownym słowem
zawstydzeni.
Otwarty ekran mój na oścież emituje zapach trawy,
jest cudowniejszy od zapachu porannej kawy
Z tym zapachem przychodzisz ty sama , w dłoniach
niesiesz woń poziomek i to z samego rana.
Dotykam twojej dłoni, delikatnie jak motylek to czyni,
moje drżą - oboje tym faktem jesteśmy zawstydzeni.
Odchodzisz z uśmiechem poranka- wiem czekasz na niego
swego kochanka, który z wieńcem kwiatów polnych do nóg
twoich upada.
Jakimi słowami wyrazić to piękno jakie przede mną na
ekranie, twoje wersy to słodkie winobranie.
Pławię się w trawie, dotykam szmaragdowego mchu.
wchłaniam wszystkie twoje słowa, co tchu.
Pozdrawiam, do wieńca polnych kwiatów dołączam i moje,
zerwane z łanu zboża, to kaczyńce.
Niebieska -każdego dnia tworzysz piękno, ile w tobie
samej musi jego być w nadmiarze, bo co dnia ono nowe
tutaj na ekranie
Cudowne delikatne piękno dotyka moich oczu i duszy
wchłaniam je, tak być musi
słowa płyną pomiędzy kwiatami maków czerwieni,
dotykają moich oczu,przymykam je cudownym słowem
zawstydzeni.
Otwarty ekran mój na oścież emituje zapach trawy,
jest cudowniejszy od zapachu porannej kawy
Z tym zapachem przychodzisz ty sama , w dłoniach
niesiesz woń poziomej i to z samego rana.
Dotykam twej dłoni, delikatnie jak motylek to
czyni,moje drżą - oboje jesteśmy zawstydzeni.
Odchodzisz z uśmiechem poranka- wiem czekasz na niego
swego kochanka, który z wieńcem polnych kwiatów
polnych do nóg twoich upada.
Jakimi słowami wyrazić to piękno jakie przede mną na
ekranie, twoje wersy to słodkie winobranie.
Pławie się w trawie, dotykam szmaragdowego mchu.
wchłaniam wszystkie twoje słowa, co tchu.
Pozdrawiam, do wieńca polnych kwiatów dołączam i
moje,zerwane z łanu zboża, to kaczyńce.
Niebieska -kazdego dnia tworzysz piękno, ile w tobie
samej musi jego być w nadmiarze, bo co dnia ono siwe
tutaj na ekranie ukarze
Cudowne delikatne piękno dotyka moich oczu i duszy
wchłaniam je,tak być musi