Lament nad grobem rodziców
Adamie, nasz ojcze, cóżeś to uczynił?
Bóg, Pan nasz, się od ciebie odwrócił.
Zachciało Ci się jabłka rozumu i
mądrości,
A wydałeś na świat owoc głupoty i
wrogości.
Ewo, nasza matko, cóżeś uczyniła?
Wieczna twarz Boga się od Ciebie
odwróciła.
Kłamliwych szeptów węża posłuchałaś,
I oszukańcze słowa nam podarowałaś.
Rodzice nasi, cóżeście uczynili?
Czemuście Boga swego odrzucili?
Dobrze Wam było mieszkać w świecie Edenu
gaju,
Lecz daliście nam smakować życie w piekle
ziemskiego raju.
I my, teraz, wasze dzieci w miliardach,
Cierpimy i żyjemy w świata imadłach.
Och, Boże czemuś Ty, skoroś taki
wszechwiedzący,
Nie ustrzegłeś swoje dzieci przed tragedią
tamtej nocy?
Och, Boże czemuś Ty, skoroś taki
wszechmogący,
Nie wygnałeś węża wcześniej niźli po tej
nocy?
I my, teraz, Twoje dzieci w miliardach,
Cierpimy i żyjemy w świata imadłach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.