Lament syna marnotrawnego
Do stóp twoich padam, panie,
tak za tobą tęskni mi się.
Czekam na twe zmiłowanie…..
pragnę znów się znaleźć w PiS-ie.
Spójrz, Prezesie, jak się męczę,
smutno mi, jak na pogrzebie!
Za lojalność swoją ręczę….
już nie mogę żyć bez ciebie!
Jestem gotów zrobić wszystko,
czarną wykonam robotę.
Boso pójdę po ściernisku
lub zostanę twoim kotem!
Już nie splamię się złym czynem,
nie będę przyjaciół smucić.
Jestem marnotrawnym synem….
pozwól mi z banicji wrócić!
Komentarze (24)
Tak to wygląda, też tak czuję ;-)
:))
Dobra,nawet bardzo ironia.
Miłego wieczoru życzę:)
czytam kolejny raz, unikam polityki, lecz Twoja ironia
jest z pazurem potrafi zatrzymać. pozdrawiam :)))
Wygląda mi to na lament Jacka Kurskiego:) Miłego
wieczoru.
Kiedy PiS dojdzie do władzy,
będzie śmieszniej i weselej,
będą tylko komisje i dochodzenia.
Pozdrawiam serdecznie
hi,hi dobre
hi,hi dobre
świetna ironia...tak, temat do kabaretu:))) pozdrawiam
Ostatnio nie jestem na bieżąco w polityce więc
zastanawiam się kto jest tym synem marnotrawnym?:) Bez
względu na wszystko, super to ująłeś:) Można by na tej
podstawie zrobić dobrą scenę kabaretową:)Miło było
przeczytać:) Pozdrawiam:)