Lampa (Beacie)
Wiele było fajnych chwil między nami
–
świecą jak lampa.
Potrafię myśleć tylko o Tobie,
czasem tylko o części Ciebie
i wtedy mówię sobie, że to grzech.
Bo Ciebie trzeba widzieć całą –
wtedy to jest jak rozbłysk słońca,
oświecenie, obraz skończony.
Miło wchodzić w Ciebie i wychodzić z
Ciebie,
Ty już nie istniejesz sama dla siebie
–
zjadłem Cię i przyswoiłem.
Rozrastasz się we mnie jak żebro we
krwi,
jak próchno w cieniu domu,
jak pościg w umyśle rączego jelenia.
Zyskałem ręce, nogi, oczy, zyskałem bardzo
wiele:
ręce by obejmować,
oczy by widzieć,
zyskałem pokarm dla swoich pragnień,
tajemnicę dla ciekawości,
strach dla otrzeźwienia –
obiekt do miłości.
Jak to jest, że w łóżku dobrze jest
wtedy,
gdy się o tym niewiele myśli,
gdy dobrze się razem obiera kartofle
i dobrze przyjmuje gości.
Komentarze (4)
czy jest tu sarkazm? albo za głęboko weszłam hehe
..bo istniała również treścią ...albo i
nie...ziemniaki to nawet z wrogiem można
obierać...ciekawie, miłego
a juz myślałem że omijasz mój styl pisania szerokim
łukiem:):)ano żyje jakos..raz lepiej raz gorzej jak w
życiu:
Zyskałem ręce, nogi, oczy, zyskałem bardzo wiele:
ręce by obejmować,
oczy by widzieć,
zyskałem pokarm dla swoich pragnień,
tajemnicę dla ciekawości,
strach dla otrzeźwienia –
obiekt do miłości.
...no może bez tego obiektu...ale cała reszta.....też
tak wygląda:)
"...Bo Ciebie trzeba widzieć całą –
wtedy to jest jak rozbłysk słońca,
oświecenie, obraz skończony." Pięknie i tak...
romantyczne:)
Naprawdę ładny i interesujący wiersz. Pięknie napisane
o Kobiecie.+!