Landrynki (popr.)
Przy grobach rozsiadają się żywi, niektórzy z nich przynoszą w siatce brzęk zniczy Tomasz Pietrzak (Obi Wan Kenobi)- "Jaszczur "
Odchodzą ulubione dźwięki i zabawki,
książki w pożółkłych dawno obwolutach,
tych fotografii parę (jedna
tej-co-zawsze),
które chwyciły istotę procesu,
kiedy w leniwym światłocieniu
kontur nam zanikł i barwy wyblakły,
czy tylko oczy jeszcze nie przygasły?
za nimi zaraz zawartość kieszeni,
ta z lewej ważna - przypominać męskość
miała, zalotnie nogawkę wypychać;
ta z prawej - chustka (mało higieniczna)
od wszelkich przypadków i wzruszeń,
wilgoci, która co z oczu, to z serca
zmywa, lecz ulgi nie przynosi wcale,
w tylnych bilonu przygarść - będzie na
landrynki,
te kwaskowate, cierpkie niby niespełnienia
smak i tego, czego zrobić nie zdążyłeś,
miejsc niewidzianych, wyrzutów sumienia,
pragnień;
resztę w pudełko z naklejką "złudzenia"
wepchnij.
Potem Cyrano pójdzie za swym nosem,
przedwcześnie światu banał ogłaszając
to jest jedyna droga - skończy się wraz ze
mną
Komentarze (6)
różowa!!!pozornie smutna pod pewnikiem udawania
Ludzie tak często, jak Cyrano, decydują się na coś,
przyznają się do czegoś, gdy jest już na wszystko za
późno... a strach przed niepowodzeniem, czy
odrzuceniem, powoduje, że wolą żyć złudzeniami, smutne
to... a wiersz skłania do refleksji, wzrusza,
zatrzymuje na dłużej...czyli ma w sobie to wszystko,
co dobry wiersz mieć powinien
Zgadzam się ,że smutno tu dzisiaj. Świadomość
przemijania nastraja melancholijnie. Smutno mi
ponieważ wszystko czego przeżyć i zrobić nie zdążę
wepchnięte zostanie w pudełko z naklejką "złudzenia".
A w miejscu , w którym stałam, pozostanie po mnie
garstka piachu. To jedyna droga. Z podziękowaniem za
wzruszenia - czytelniczka.
I tak landrynki lepsze do noszenia w kieszeni;
czekoladowe posklejały by się, i- co gorsza- nie można
z nich, tak jak z landrynek obmyć piasku, którego w
kieszeniach pełno. A piaskiem przecież w oczy; niech z
wiatrem smutnym zawieje i zaduje. A najlepiej, gdy
akurat idę pod górkę. A że zawsze jest pod górkę... To
i zawsze jest wiatr; przynajmniej koło mnie. A
cwaniaki z Unii Europejskiej wiatraki narozstawiali i
czerpią dobro, z którego mnie zawsze kość lub
opakowanie trafia. Także po landrynkach....
"Ten wiersz jak śmierć jest smutny
i obojętny jak śmierć.
Szare koty pod światło puszą ostrą sierść.
Żółty lament ulicy, gdzie nie chodzi nikt.
Bije trwoga żaglami o codzienność szyb."
Po przeczytaniu Pana "Landrynek" przypomniałam sobie
ten piękny utwór Krzysztofa Kamila Baczyńskiego,
którego fragment przytaczam, będąc pod wpływem odczuć
jakie wywołał u mnie Pana dzisiejszy wiersz;) smutno
tu dzisiaj strasznie u autora, ale tego rodzaju
wzruszenia również czasami są potrzebne, jak refleksje
na temat śmierci nękające niekiedy każdego.
dla mnie piękny.........daje tyle wzruszeń....i
landrynki się przydadzą by oslodzić chwile
zwatpień...i by nowe były słodsze... a i chustka otrze
co niepotrzebne...to co chcę ukryć.....zmieszczę......