Lat - przekrój i postanowienie
Połamałam łodygi kwiatów.
Przy narodzinach oberwałam im listki.
Dziecko konglomeratów -
nienaruszonej czystki.
Dorastałam w biedzie umysłu.
Książki - ciężki chleba kawał.
Nie rozumiałam przysłów.
Nawał kar - karnawał.
I odezwał się natury zew:
z ciała zamkniętej niewoli -
pierwsza krew -
boli, cholera, jak boli!
Wciąż lat posiadam niewiele
i nigdy nie będę poetą.
Obrałam inne cele -
pozostać prawdziwą kobietą.
autor
DuszaPustyni
Dodano: 2013-03-10 15:48:32
Ten wiersz przeczytano 521 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
refleksyjny, osobisty wiersz.
Dorastałam w biedzie umysłu.
Książki - ciężki chleba kawał
bez wiedzy, książek,internetu dzisiaj
to intelektualny zawał
Pisz bo to potrafisz
dla siebie, duszy i nas
Tak to jest z poezją. Balzaka zapytano co trzeba robić
by pisać książki, odpowiedział trzeba być bogatym. Mój
pierwszy wiersz też był informacją "Poetą nie byłem i
już nim nie będę" na końcu
dodałem " długopis jest tani,
papier za grosza jeśli nie wyjdzie wrzucę do kosza,
ale dzięki bejowiczom napisałem około 250. Pozdrawiam
Refleksja o kobiecie.:)
Bardzo na tak. Serdecznie pozdrawiam
Nie rozumiałam - przeczenie z czasownikami oddzielnie.
Inwersja w tytule niepotrzebna. I faktycznie - łatwiej
być kobietą niż poetą.