Lecter
nie chcę milczeć niczym owce, powstałeś
w głębokich bliznach (strach, albo zalążek
piękna - nie sposób określić) czym
będziesz,
w bezkresnej ciszy wynurzasz się z
piekła
kiedy martwe morze załamuje światło
budujemy miasta i wnikamy w nie
głosząc ewangelię stajemy się jak ten
ołowiany ślepiec - bzdura powiesz:
wszechświat wisi na włosku,
a nasz bóg pociera kamień o kamień.
Komentarze (29)
wszechświat wisi na włosku- masz astonomiczną
wyobraźnię. (super)
dziękuję
Jak zwykle u Ciebie, wiersz pełen refleksji
skłaniający czytelnika do przemyśleń.
Pozdrawiam Ewo:)
Marek
Ciekawie jak zawsze :)
Zostawiam słoneczko wiosenne :*)
☀
lęk? jest naszą codziennością
Jawią się życia ciemne strony, gdy spod kontroli lęk
uwolniony!
Pozdrawiam!
nasz bóg tzn każdego z osobna ... każdy sobie wybiera
takiego jakiego chce
Świat się sam unicestwi jak się ludzie nie
opamiętają...
Nasz bóg... to znaczy czyj?
Ewo, pozdrawiam :)
osso słynę z interpunkcji byle jakiej :) miłego dnia
Ci życzę :) Czyż muszę być idealna? jestem
roztrzepaniec i lubię siebie taką jaką jestem...
zaakceptujesz?
Tekst o wieczerzy Hannibala, mordercy-celebryta, tylko
jako taki, mało wstrząsający (á propos zastosowana
interpunkcja nie zachwyca) i jakoś najwznioślejsza ze
sztuk krwi mało żądna. Taki raczej łagodniejszy wgląd
w nieznany makabryczny świat psychopatów.
Pozdrawiam...
dziękuję:)
Cała prawda.
Miłego dnia.
To jest świetny, mocny wiersz , pozdrawiam
serdecznie;)