Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Lecz w tygodniu bywam inny

Na mszę chodzę, co niedzielę,
rzucę także grosz na tacę.
Może to jest i nie wiele,
lecz sumienie swe bogacę.

Lecz w tygodniu bywam inny,
złość przyrasta w sposób płynny.
Innych winię, klątwą karzę,
pozbawiając wiernych marzeń.

Śpiewam pieśni chwaląc Boga,
kościół sprzątam, kiedy trzeba.
Taka we mnie mała trwoga,
lubię grzać się w blaskach nieba.

Lecz w tygodniu bywam inny,
złość przyrasta w sposób płynny.
Innych winię, klątwą karzę,
pozbawiając wiernych marzeń.

Na procesjach jestem w czele,
stacje stroję jak należy.
Może to jest i niewiele,
muszę przecież w coś tam wierzyć.

Lecz w tygodniu bywam inny,
złość przyrasta w sposób płynny.
Innych winię, klątwą karzę,
pozbawiając wiernych marzeń.

I tak cały rok świętuję,
tydzień w tydzień zakłamany.
Bo ja wiary tej nie czuję,
życie podłe zsyła plany.

Gdyż w tygodniu bywam inny,
złość przyrasta w sposób płynny.
Innych winię, klątwą karzę,
pozbawiając wiernych marzeń.











autor

Grand

Dodano: 2018-02-16 13:04:52
Ten wiersz przeczytano 517 razy
Oddanych głosów: 11
Rodzaj Rymowany Klimat Ciepły Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (8)

AMOR1988 AMOR1988

Bardzo ciekawie napisane, czyli od święta bywasz taki
bardziej świąteczny;)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

To raczej satyra na katolika (nie)praktykującego.
Dwulicowość nie do ukrycia...
Pozdrawiam :)

Sotek Sotek

Czyli postępujesz jak prawdziwy Polak i katolik:)
Podoba mi się wiersz, odbieram go z lekkim humorem:)
Pozdrawiam:)

zmegi zmegi

Fajnie się czyta i podoba się bardzo:)samo
życie:)pozdrawiam cieplutko:)

jastrz jastrz

Przypomina mi to piosenkę Gołasa z Kabaretu Starszych
Panów:

Rankami zrywam się śliczny,
Liryczny i apetyczny.
To musnę coś jak jaskółka,
To usnę w słońcu jak pszczółka,
Aż chmurki zbudzi mnie cień,
Bym brzęczał cały dzień.

Lecz gdy spłynie mrok wieczorny,
Typem staję się upiornym:
Twarz mi blednie, włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie.
A niech tylko wiatr zaśwista
W piekielnego wpadam twista.
Widząc mnie w piekielnym twiście
Zwariowalibylibyście!
Lew by się ze strachu słaniał!
Jestem nie do wytrzymania,
Bo prócz wymienionych cech
Skręca mnie upiorny śmiech:
Cha, cha, cha!... Cha, cha, cha!...

A rano znów wstaję śliczny,
Liryczny i apetyczny.
To musnę coś jak jaskółka,
To usnę w słońcu jak pszczółka,
Aż chmurki zbudzi mnie cień,
Bym brzęczał cały dzień.

Lecz gdy spłynie mrok wieczorny,
Typem staję się upiornym:
Twarz mi blednie, włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie.
Przez upiorność tę, niestety,
Zniechęcają się kobiety.
Dniem kochają mnie po wierzchu,
A rzucają mnie o zmierzchu.
Iluż klęsk ja doznam, zanim
Nie napotkam takiej pani,
Co prócz wymienionych cech
Wytrzymałaby ten śmiech:
Cha, cha, cha!... Cha, cha cha!...

M.N. M.N.

Dużo jest takich ludzi: w tygodniu okrutnik, a w
niedziele pokutnik... :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »