Legenda o Bartniku Kwidynie.
wiersz do antologii o Kwidzynie
Czy to bajka, czy to prawda,
także dzieciom dobrze znana.
Wśród mokradeł rzeki Wisły
Bartnik Kwidyn gród zakładał.
Lud spokojny tu zamieszkał.
Pszczół hodowlą się zajmował.
Pracowicie spławiał drewno,
łowił ryby i polował.
Syn Bartnika Kwidyn Młodszy
często jeździł na wyprawy
by wymieniać miód kwidyński
na wyroby bursztynowe.
Przyszły jednak czasy trwogi
gdy krzyżaccy rozbójnicy,
aż po czubek głowy w zbroi,
jęli nękać kraj nad Wisłą.
Gdy flisacy na wyprawie
(po bursztyny pojechali)
Krzyżak Smentong ze swą zgrają
już się zbliża do Kwidyna.
Strażnik myli grupę wrogów
z flisakami. Gdzież są oni,
nie wrócili dzisiaj jeszcze.
Ciężko będzie się obronić.
Nie pomogła straż na wałach,
szybkie bramy zamykanie.
Trzeba będzie zginąć w walce?
Siły nie do pokonania.
Lecą strzały na mieszkańców,
na kobiety, dzieci, wodza...
Ginie Bartnik Kwidyn Stary,
założyciel tego grodu.
Brak nadziei na zwycięstwo.
Wtem na tyłach wroga popłoch.
To flisacy powrócili,
gród i ludność obronili.
Strata wodza, wszyscy w smutku
lecz i radość z ocalenia.
Syn Bartnika objął władzę,
(lud mu nadał imię "Wielki").
Wybudował nowe wały,
wzmocnił stare umocnienia.
To nie odstraszyło zbójców
ze znakiem krzyża czarnego.
Pod osłoną nocy latem
najechali gród Kwidyna.
Smołę w beczkach podłożyli.
Ogień spalił umocnienia.
Trzeba było gród opuścić,
przez mokradła się przeprawiać.
Większość dzielnych Kwidyniaków
wraz z ich wodzem utonęła.
-
-
-
I od tej pamiętnej nocy
boje toczą w nurtach Wisły,
aż wzburzone fale nieraz
przelewają się przez wały.
Raz do roku Kwidyn Wielki
potajemnie tu się zjawia
by odebrać przyrzeczenie
na wierność od swych poddanych.
Serce jego się raduje
gdy usłyszy polską mowę
a smuci gdy Kwidzynianie
spiskują ze złym Smentogiem.
Ten zaś kiedy się tu zjawia
gdy usłyszy polskie słowa
może wciągnąć do wód Wisły.
Strzeżcie się złego Smentoga!
autor:Teresa Mazur
Komentarze (54)
Niezwykle urocza bajeczka. Pozdrawiam Tereniu.
Z ciekawością przeczytałam...Miłego dnia Tereniu;)
Z ciekawością przeczytałam...Miłego dnia Tereniu;)
Mario, Tobie też dzięki.
Dobre! Ja tego nie wykukałam.
Dziękuję kolejnym gościom za poświęcony czas na
komentowanie.
Pozdrawiam wieczornie.
Niezwykle ciekawe:) Pozdrawiam :)
Witaj Tereniu:)
Wierz mi Teresko nie wiem co napisać.Może nie będę się
rozpisywał bo moje odczucie jest nieco inne niż się
spodziewałem.Ale to może być z mojej winy.Niemniej
podziwiam Twoją wiedzę na temat tego miasta i
napisanie tej legendy:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ładnie przekazana legenda. :)
Uwielbiam legendy, tej nie znałem :-) Świetnie
opowiedziana :-) Pozdrawiam :-)
Wciągająca bajkowa opowieść.
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek
Ciekawie poprowadzona opowieść.
Dobranoc:)
Wspaniale Teresko,bardzo piękna opowieść,sercem
pozdrawiam :)
Witam, miło, że udało mi się zainteresować tą legendą.
Ja też jej nie znałam ale antologia o Kwidzynie
zachęciła mnie do szperania w necie.
Pozdrawiam serdecznie czytających.
Ciekawa legenda, a legendy należy pielęgnować