LĘK
Roztrzaskane kawałki lustra
połyskują, czy śmieją się,
może drwią ze mnie.
Kropla krwi spłynęła z otwartej rany,
potem następna.
Jak złożyć w całość rozbitek życia.
Czy wypiję do dna ten kielich goryczy
?
Przetrwam mroczny czas ?
Widzę pustkę.
Po kątach snuje się cisza,
jadowita niczym żmija
obezwładnia wątłe ciało.
Już brak sił
słaniam się,
powoli upadam.
Czy zdołam uchwycić promyk nadziei ?
Komentarze (11)
Serdecznie dziękuję a wszystkie komentarze. Medison
ten rozbitek to życie i obawa że coś może się skończyć
z mojej winy. Ale już jest wszystko dobrze.
Pozdrawiam:))
Nigdy nie wolno tracić nadziei, a szczęście jeszcze
uśmiechnie się napewno.Pozdrawiam.
Uchwycisz go! Nie poddawaj się! Siły życzę :))
Dał mi do myślenia twój wiersz. Duży plus pozdrowienia
oraz życzenia pogody ducha. Będzie dobrze . Wierze że
pokonasz lęk
Mnie też zastanowił ten "rozbitek"...
Tak, bezradność, pytania, niewiadoma, po prostu lęk.
Zastanawia mnie tylko wers:
"Jak złożyć w całość rozbitek życia." czy "rozbite
życie"?
Pozdrawiam :)
Dobrze przekazane uczucie bezradności.
Pozdrawiam
Masz dobre pióro.Wiersz bardzo rozważny, ładnie
napisany.
:)
zdołasz, jeśli weźmiesz sobie do serca komentarz ajw
myślę tak jak i Ona
Miłego dzionka
kazdy ma jakiś lek w sobie
i czegoś sie boi
pozdrawiam:)
Lęk ma to do siebie, ze jest nieuzasadniony,
irracjonalny. Warto więc uświadomić sobie jego
bezsens.Pozdrawiam :)