Lek na wszystko
Chociaż na grzbiecie nosisz ciężar,
lat nienajlepszych, co przygina,
mnie to zupełnie nie przeszkadza,
jestem dla ciebie zawsze miła.
Wiem,że reumatyzm i podagra,
zawały, astma i te pe,
sprzysięgły się, by cię osłabić,
ja wciąż ku tobie myśli ślę.
Co mi tam bóle, przypadłości,
mniejsza wciąż sprawność w różnym
względzie,
gdy miłość wpadnie i zawładnie,
to jeszcze całkiem dobrze będzie.
Komentarze (11)
I to się nazywa miłość najprawdziwsza. Miło posłuchać
i przeczytać, że takie jeszcze istnieją. :)
o, taka miłość kaszpirowska. Znam, znam,
od stanu umysłu zależy nasza kondycja i zdrowie -
piszesz o najbardziej uniwersalnym i bezcennym leku -
przypomniała mi się piosenka "Kaziu zakochaj się" :)
miłość wszystko leczy,nawet palec jak
skaleczysz...Wiersz z humorem napisany-fajnie się go
czyta
Jesli takowy istnieje to poprosze.......całe
opakowanie w tabletkach i jeszcze w butelce na
nacieranie.......mzoe i mnie pomoze....pozdrawiam...
masz rację, to panaceum na wszystko, tytlko recepty
nie wszędzie realizują.
Jak podagra, to nie zagra.
Na początku myślałam, że piszesz do mnie. Ciekawe ilu
adresatów odpowie. Dowcipny, zgrabny.
Świetny wiersz, zabawny i optymistyczny, a temat
ciekawy :)
Tylko jedna uwaga 'nie najlepszych' -> 'nie' z
przymiotnikami piszemy łącznie
Pozdrawiam :)
Nadzieję zawsze warto mieć
Miłość, lek na wszystko, uniwersalny i bezcenny :)