Leku ni ma
wiersz gwarowy
LEKU NI MA
Była choroba biedy
braku kartek, głodu,
Ale pomalućku
syćka śli do przodu...
I kiedy spadła na nos
ta wielko wygrano
momy nowom chorobe
chorobe wielkik panów...
Patrze jako ponieftorzy
cudujom, udajom
jako grajom kogosi
kogo uwozajom...
Widzem jako sie pusom
jak sie ubierajom
jako idom i jadom
jak wargi składajom...
Jak na jakiej scenie
pomiędzy światami
nos nie widno za ścianom
i za zacłonami...
Śmiechy mnie strasne pucom
kie sie na to patrze...
Dobrze ze ta choroba
nie bedzie na zawse.
Bo kie zacnom z cokołów
zrucać poniektóryk
to wartko syćka sejmiom
te nieswoje skóry.
A kie im korona
troske na coło opadnie,
wtej bedom do nos godać
jak downo normalnie...
Komentarze (22)
Nie mogę jeszcze nic powiedzieć w Twojej gwarze jak co
niektórzy, ale myślę że jeszcze trochę, hej
Dzisiaj trzeba byc w centrum zainteresowania aby byc
kims, a jak tego dokonasz i przez co, to juz wszystko
jedno.
Temat bardzo aktualny i ten stan rzeczy chyba sie
jeszcze dlugo nie zmieni. Jak zawsze podoba mi sie
uzycie gwary w wierszu, to taki tekst kabaretowy po
goralsku;)
Oby te słowa się sprawdziły ładny wiersz.
pises o chróbsku Skoruso co uconyk znajom: MEGALOMANIA
TIPICA NATURALIS,
ik sie tak byrzo nie da wykurzić,za barz kcom coby ik
obsłuzyć!
Zeby sie sprowdziły Twoje pikne słowa.
I coroz wincej na tom chorobe co to jum nazywajum
bogactwem choruje nieulecalnie.
Daj Boże - żeby tak było - Amen.