W lesie. Proza poetycka.
Zatracam się w opisach przyrody......
Maleńka ścieżka biegła od drogi przez las
niewielki,
przez korony drzew wdzierało się
światło.
Przebijając się przez szmaragdową ścianę
liści
było czyste jak szlachetny diament.
Młode brzózki o białych pniach i gibkich
gałęziach
niczym radosne dziewczęta z delikatnymi
dzikimi konwalijkami i paprociami
ozdabiały
poszycie leśnego runa.
Powietrze przesycone delikatną wilgocią
muzyką ptasich tonów, szmerem i
śmiechem
lekkiego letniego wiatru zachwyconego
swą beztroską swawolą.
Miejscami konary drzew były tak splecione
ze sobą ,że tworzyły istny baldachim
w kolorze zieleni z prześwitującymi
promieniami słońca.
Tessa50
a w sercu słowa z zespołu Kombi :"jak mam żyć, gdy................... LISKU102 - CIESZĘ SIĘ, ŻE CZYTASZ I DZIĘKUJĘ :)
Komentarze (19)
Widzę, że naprawdę się zatraciłaś. Piękno przyrody koi
duszę. Pozdrawiam !
Impresją po oczach i sercu. Rewelacyjny.
odpływa sie w ceple Twoich wierszy...ładnie
Tereso....pozdrawiam serdecznie
wiesz twoje wiersze to tak jak opowiadania....super...