leśna cisza...
leśna cisza...
Jaka tu cisza tylko promienie
kojąc bezlistne szare gałęzie
płyną kaskadą zwiewnych aniołów
nastrój osiada tajemny wszędzie
gdzieś w załamaniach śnieżnej powłoki
cienie szukają bezpiecznych schronisk
słychać szelesty pośród wyżłobień
jakby blask światła pustkę chciał gonić
zwolnij na chwilę uśmiech mi prześlij
aniele marzeń w tunice z tulu
perłowoszary ogień zapalaj
by dzień pogodą życzliwie urósł
poddaj mnie kornie pod wpływ tkliwości
radosnej zgody dają ci oddźwięk
czas gra na skrzypcach rzęs mgła dotyka
więc źródło siły zgarniam w przelocie
Komentarze (18)
w lesnej ciszy tak dużo można usłyszeć jest balsamem
na zranioną duszę czy tez serce
pozdrawiam:)
Piękny wiersz, bardzo klimatyczny
Niuansik- z tiulu
Czytam kilk razy ostatnią strofę i coś mi nie gra
semantycznie. Wydaje mi się,że powinno być
radosnej zgody dającej oddźwięk- jeśli dobrze
odebrałam przekaz. Pozdrawiam Marylko.
leśna cisza- błoga cisza... uroczy początek dnia...