....Letni czas..
....Pytasz gdzie kwiaty
gdzie woń z ogrodu marzeń
Gdzie się podziało ciepło z letniego
pieca
Smutnyś...gdy nie ma tamtych
radosnych wydarzeń
Gdy już nic twego serca nie podnieca
Umilkły leśne dzwięki i tylko szmery
ciche
Wiją się wśród drzew
po mchu zmoczonym
Bądź na skraju rozbrzmiewa śpiewanie
liche
I nie ma radości wędrowcom zmęczonym...
wiatr się wzmaga i unosi ponad łąki
Ponad stawy...ponad wielkie pól
pustkowia
srebrne nici babiego lata
gdzie grały bąki
swoje tańce ...gdzie tętniły mrowia
Tam gdzie ono kwitło zielenią
Jakaś siła nagle z rana rzuciła...
Żółty cień..
którego poeci zawsze cenią
Do którego biedna istota nuciła
Załzawionymi dniami przy małym
oknie
Póki ta uśpiona ziemia na dobre nie
rozmoknie
A ja ci mówię.....nie smuć się
powrócą te dni zielone
Wrócą upragnione...choć
..trochę spóźnione...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.