Letnie zabawy
Leżę sobie na plaży,
myśli oderwane,
błękit nieba nade mną,
tylko co jest z panem?
Obiecywał się zjawić
po nocy Kupały,
jakoś pana nie widzę,
rozumiem, upały.
W lodówce mam zmrożone
dwa piwa, tatara,
myślę, że po tym liście
pan się zbierze, postara.
Bo, kto mi posmaruje
ramiona oliwką,
słońce niemiłosierne,
opalę się brzydko.
Piasku jest tutaj sporo,
pewnie ze dwie tony,
można by jakiś zamek
zbudować przeszklony.
Klimatyzacja sprawna
będzie dziś konieczna,
wiaderko dobrych lodów,
będę całkiem grzeczna.
Ochłodzę pana myśli,
ostudzę zamiary,
w końcu lato jest jedno,
nie marudź więc mały.
A wszystko robię z myślą,
by w ramach przetrwania,
serce biło normalnie,
nie mdlało z przegrzania.
Komentarze (7)
No...no....przeczytałem z przyjemnością tą
historie...jesteś zdecydowana tak wiele dać byle tylko
przyszedł i posmarował Tobie
plecy....brawo....pozdrawiam wakacyjnie
Eeech..taka kobieta to skarb :)! Jeszcze piwo
przygotowała heh..Zjemy lody dla ochłody :).. M.
"W lodówce mam zmrożone
dwa piwa, tatara,
myślę, że po tym liście
pan się zbierze, postara." takiemu zaproszeniu, nie
sposób się oprzeć ;-)
witaj, takie upłly, ręka moze podnieść temperaturę do
niebezpiecznej.
pozdrawiam.
Piękna scenka rodzajowa:)
Na plaży panów nie brak więc jak ten się nie pojawi-
jego strata. :)
Nie leż kochanie za długo na tym słońcu, to niezdrowo.
;) Pozdrawiam.