Lew
Dedykuję tym, którym spodobał się być może mój wierszyk pt. "Gepard" (Goń, gepardzie- szczęściem gibkość twa= = I pęd wiatru, co przy uszach gra...) Może będą początkiem cyklu?
W płowej wysokiej trawie
Niewidoczny prawie
Przy kępie drzew
Śpi lew
Pan haremu
Taki, któremu
W czasie jego snu
Lwice ułowią jakieś gnu
A on się zbudzi
Jak szef u ludzi
Weźmie lwią część swoją
I ryknie na lwice
Te marne samice
A co. Niech się boją
autor
Bałachowski
Dodano: 2008-09-29 14:59:43
Ten wiersz przeczytano 3374 razy
Oddanych głosów: 77
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
myślę , że najwięcej pikanterii dodało temu wierszowi
to zadziorne"a co", jest w nim wyższość lwa jako samca
nad biednymi lwicami...
Podoba mi się ta zmiana tonu z opisu przyrodniczego na
ironicznie ludzki. Zakończenie super
Podoba mi się zakończenie... Jest w nim duża dawka
satyry... "A co. Niech się boją" - super.
Ubawiłeś mnie swoim wierszem. Świetna metafora i
niestety, samo życie. Dodatkowy ubaw miałem z
komentarza.
Biedne te lwice ciągle czegoś muszą sie bać,tylko
dlaczego raz nie może byc odwrotnie i lew bałby się
lwic.Wiersz super.
Ja jestem lwica, taka służalcza rola mnie nie
zachwyca.Nie lubię jak na mnie ryczysz, oczekuję
słodyczy.Ale praw natury nie przeskoczysz...Świetny
wiersz.:)
Ja jestem spod znaku lwa i po przeczytaniu tego
wiersza pomyślę o założeniu takiego haremu-nie złe
życie prowadzą te zwierzaki,a wiersz ładny i dobrze
się czyta..powodzenia
Dowcipnie... ale gdyby nie te lwice to na kogo by
ryczał lew?
Taki lew pan haremu i ty o nim więcej nie mów,bo jak
zaraz ryknie ,to lwica fiknie-ze śmiechu.Świetnie z
humorem nie byle jakim wiersz napisany, rymowany,a-b,
a-b.
Super wiersz, świetnie się czyta... sama samcza
prawda, a te głupie lwice niech się boją, a co...
dobrze byłoby przeczytać taki cykl:)
fajny wiersz......w naturze tak jest ,ale dzisiejsze
lwiczki (moze nie wszystkie) nie boja sie swych lwow a
niektore dominuja...podoba mi sie
Skoro taki wierszyk to i ja odpowiem przekornie
słowami poezji:
Lwica senna i naga nie czuje więzienia,
leżąc spogląda w oczy lwu, panu stworzenia.
On się przybliża, cały w grzywie i w męskości,
a jakaś pani patrzy - i płacze. Z zazdrości!
(Lwy w klatce - M.P.jasnorzewska)
Lew, ażeby dał dowód, jak wielce łaskawy,
Przypuszczał konfidentów do swojej zabawy.
Polowali z nim razem, a na znak miłośći
On jadł mięso, kąpanom ustępował kośći.
Gdy się więc dobroć taka rozgłosiła wszędy,
Chcąc im jawnie pokazać większe jeszcze względy,
Ażeby się na łasce jego nie zawiedli,
Pozwolił, by jednego spośród siebie zjedli.
Po pierwszym poszedł drugi i trzeci i czwarty.
Widząc że się podpaśli, lew choć nie obżarty,
Żeby ująć drapieży, a sobie zakału,
Dla kary, dla przykładu zjadł wszystkich pomału.
(I.Krasicki- Lew i zwierzęta)
"Cóż słodszego nad miód, cóż mocniejszego niż LEW?
(marne samice? - MARNE!, no no no... A co jeśli samice
głośniej ryczą?); na TAK.
Ciekawą konstrukcję wiersza zademonstrowałeś,
gratuluję pomysłu i wykonania.
W przyrodzie tak to już jest - opisałeś wszystko
szczerze i dokładnie. W biurze - słyszałam, że też tak
bywa...(dobrze, że mnie to nie dotyczy, bo w pracy mam
całkowitą swobodę działania, a szef jest bardzo w
porządku:)) Pierwsza zwrotka mogłaby być również
początkiem ciekawego wiersza dla dzieci, w następnych
trochę by trzeba inaczej poprowadzić
wątek...Podsumowując - niezły, ciekawy w formie i
treści wiersz.
Ech. lew salonowy... Ale nie tylko; tu czuć, że chodzi
o krwiożerczego kotka. A że zachowuje się jak ...
właściciel? Ot, taka ludzka cecha...