Łezka
Łza – czysta, bezbronna, nie
chciana...
Biegnie po różanym policzku, niestety nie
sama.
Czym zawiniła? Pragnieniem miłości i
szczęścia?
Czy była godna jego odejścia?
Zostawił ją, podeptał uczucia, zgasił
wieczny płomień.
Lecz czym zawiniła? Co złego miał do
niej?
Może to, że go kochała, bez reszty się
oddała...
Nigdy tego nie zapomni, wciąż będzie
cierpiała.
Nie ożyje na nowo, nie ma tyle siły,
A łzy wciąż nowy płomyk będą gasiły...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.