Li - co
Strzępki dnia
walają się nocą
po śmietnisku marzeń.
Udręczony zmierzch zanika
we wnętrzu
głębokich przeobrażeń.
Uspakajany balansowaniem,
pomiędzy.
Powraca przed świtem
jak niechciane dziecko,
głośnym wybudzaniem.
Bruzdy sięgają daleko
w dzieciństwo.
Sen - wybawieniem strachu i zła.
Rano łagodnieje lico.
/I.Ok./
autor
Czatinka
Dodano: 2011-10-16 01:31:04
Ten wiersz przeczytano 1175 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Jestem po wrażeniem po przeczytaniu Twego wiersza.
Bardzo głęboka treść i myśl. Pozdrawiam
Taki osobisty, pozdrawiam:)
Wzruszajace refleksje.
Pozdrawiam z daleka.
Aby zerwać z nawykiem, wyrób sobie inny, który go
wymaże.
Pięknie Czatinko...Ach te senne piękne marzenia,a co
złe niech się nigdy nie śni...Pozdrawiam serdecznie...
Nie wiadomo co gorsze Czatinko! zły sen, czy nieudany
dzień?++++
Pozdrawiam cieplutko :))
Sen zdrowy to cały sukces, a strachowi i złu daj
odpór zwyczajnym ale stanowczym "idź precz", to
skutkuje.
Wiersz czyta się i odchodzi się z wrażeniem.
"Bruzdy sięgają daleko
w dzieciństwo." Czasem miłe, czasem udręczone...
Pozdrawiam.
"Sen, wybawieniem strachu i zła.
Rano łagodnieje lico." - pięknie to opisałaś.
Cieplutko pozdrawiam + zostawiam
"Sen, wybawieniem strachu i zła... " powracające
myśli przeszłości... koi noc..
Wiersz głęboki...
Śliczny..... :) zamyśliłem się nad jego łagodnym
przekazem treści.... :)