Liberte wolność
Nie umie okryć całunem
ni zamglonych zamknąć oczu
bo dla niej niebo czarnym workiem
ogień strawą niewidomych źrenic
Ziemia jest trumną
skleconą z wierzbowych gałęzi
plecionych wichurą
Nie ma kosy ani kaptura
bo nie przychodzi skrycie
maszeruje dumnie patrząc w oczy
Nie bój się: ona tylko sprawdza,
czyś jej wart - nie pojmie tchórza
co na dźwięk pukania drży
Od zarania dziejów trwa
ucząc śmiertelników końca
ale czas nie zrobił jej mistrzem;
wciąż wyrąbuje drzewa
nie zalepiając dziur w poszyciu
rozrywając mech zdzierając korę
na każdym z nas jakby
ucząc się od nowa i wciąż
Więcej tylko w lesie miejsc
gdzie wiatr swobodnie hula
bo rany po kosie
zostają w pamięci na zawsze
Wiesz, mówisz, że pragniesz wolności.
To proste: odejdź, zaklnij, odepchnij
nie życie, a przeszłość, bo przecież
my także należymy do Kiedyś.
"Śmierć to samotność i wolność ostatnia."
Leopold Staff
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.