Limeryki wprost z fabryki 42
Ciekawe, napisałem bez zastanowienia a okazuje się, jak to zauważył Bogdan, że dziś mamy Międzynarodowy Dzień Limeryków. Napisania wielu wierszyków życzę Czytającym:)))
Co dzień rozwiązła Jola z Głotowa
przed mężem żarcie na strychu chowa.
Bo wie, że kogut rozpustny
nigdy nie może być tłusty,
a nie chce ciągle być opływowa.
Wiosną ogrodnik Wojciech z Kosynia,
na swojej działce cuda wyczynia.
Na grządce posiał fasolę,
podlewał ją jak rukolę,
na koniec z tego wyrosła dynia.
Edek lubieżny leśnik z Kunika
kuchni teściowej zawsze unika,
gdyż daje dużo cebuli,
a po niej nos mu się kuli
i inny ważny narząd zanika.
Komentarze (16)
Uśmiech dla ciebie...za limeryki ;-)
Świetne wszystkie... najlepszy o cebuli (według mnie)
Pozdrawiam serdecznie :)
A że to od cebuli się kuli? :)
Nie wiedziałam. :)))
Pozdrawiam. :)
lubieżny Edek odkrył ważne prawo fizyczne, ale jakie
stosuje psychologiczne podejście to nie wyjaśnia.
przygody na działce też fajne
Rzeczywiście dziś Międzynarodowy Dzień Limeryków,
sprawdziłam teraz.
(za gapiostwo przepraszam)
I jest mi bardzo miło, że dziś miejscowości z Warmii.
fajne- stawiam na cebulę.
Witaj...rozśmieszyłeś mnie tymi świetnymi
limerykami...pozdrawiam serdecznie.
Świetne z humorem :-)
pozdrawiam
no gratulacje seryjny limerykarzu
Przyjacielu ja dzisiaj tylko jeden ale za to
monorymiczny
Toś utrafił w datę. +
Sympatyczne. No a dzisiaj podobno dzień limeryka :).
Pozdrawiam :)
hahaha...nie wiedziałam że po cebuli narząd się kuli
hahahaha...
rozbawiłeś mnie do łez :)))) Pozdrawiam Sławku :)))
A jakby co, to żart był.
Wszystkie fajne
O rany!
Coś się tak zawziął na moje okolice?
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
słonecznie i radośnie:)