Lindos
u stóp wielkiej skały białe domki,
rozsypane jak klocki na dywanie.
zadeptane uliczki wspinają się, to znów
opadają
tam, gdzie codzienność przesącza się powoli
od świtu do zachodu. rozgrzane powietrze
miesza się z wonią ziół.
na balkonach stare kobiety obserwują tłum,
przeciskający się schodami do nieba, na
Akropol.
w ciasnym labiryncie gubię zapach,
choć wiem, że i tak wpadnę w twoje sieci
utkane misternie jak rodyjskie koronki.
Komentarze (22)
Piękny, klimatyczny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo plastyczny wiersz, z miłością i greckim
krajobrazem w tle,
nawiasem mówiąc nie byłam w Grecjo kontynentalnej/mój
syn był/ ale za to na Krecie i Santorini, owszem, też
miło wspominam tamtejsze klimaty:)
Serdecznie :)
Wyrazisty, pełen klimatu wiersz :)
Lubię takie klimaty.
Z przyjemnością wpadłem w sieci Twojego wiersza ;-)
Pozdrawiam
Lubię takie klimaty.
Z przyjemnością wpadłem w sieci Twojego wiersza ;-)
Pozdrawiam
Mam na imię Iwona i rzeczywiście, prozę też piszę :)
Bardzo ładnie. Myślę Ajaw, że mogłabyś pisać piękną
prozę. Spróbuj.
Pozdrawiam serdecznie.
Jak Twoje imię?
Ładnie utkane wersy, misternie :)
malowniczo i romantycznie,,,,pozdrawiam :}
Znakomity wiersz, obrazkowy i tak realny, oczami
wyobraźni przeniosłam się w ten piękny świat...
piękna podróż...po przeczytaniu miałam wrażenie że tam
byłam...pozdrawiam serdecznie.
Obrazowo. Przypomniałam sobie jak skrabałam się do
góry w upale:)
Miłej niedzieli.
Bardzo piękny opis greckiej miejscowości,
podoba mi się Twój wiersz,
bardzo,bardzo.
Pozdrawiam:)
Bardzo,bardzo ładnie.
PS
Naszła mnie taka refleksja-ta codzienność
przesączająca się powoli i obecność Greków w UE...
Piękny wiersz. :):)Jak namalowany obraz. :)