Liryk płochliwy jak ptak
Liryk wyrywa się na wolność,
choć świat nieznanym go przeraża.
Z nogi na nogę w ciasnej klatce,
a tak mu marzą się wojaże!
Lot w nieodkryte, które kusi...
i myśl - a będzie dokąd wrócić,
jeśli...?! A jeśli strach na wróble
markuje grozę, a się śmieje
i mówi: To nie takie trudne -
rozpinaj skrzydła, bo zwiotczeją!
A świat? A świat jest, jaki musi.
Nie dowiesz się, gdy nie wyruszysz.
A tyle masz do powiedzenia!
O tej tęsknocie do wolności.
Obawy rodzą się z wątpienia,
że tam swobodę dorwie pościg,
że ci odbierze i wyśmieje
pulsu nierówność i nadzieje.
I jak, liryku? Wyskoczymy
razem w tę przestrzeń, póki czas?
Z klatki piersiowej - w lekki powiew,
albo na porywisty wiatr.
Komentarze (38)
Przepiękny wiersz.
Pozdrawiam ciepło :)
Wiktorze, bardzo dziękuję za opinię o wierszu :) Miło
taką przeczytać.
Do Twoich wierszy, jak zawsze, zajrzę. Nie wiem, czy
dzisiaj, bo właśnie mam za sobą stoczoną walkę z
bardzo istotnym prywatnym strachem - opada ze mnie
adrenalina. Wrócę do siebie, to pokomentuję. Z uwagą
przeczytam Twój odautorski komentarz :)
Miłego popołudnia :)
jastrz, myślę że odp. na postawione w Twojej mini
pytanie, zalezy od szeroko pojętej odporności, a może
nawet siły liryka. :)
Pozdrawiam
Bardzo bliski mojemu sercu wiersz.Zalrzyj prosze do
mjego autokomentarza przy wierszu "Kurak".
Mie balem się strcha na wróble, i wiedzialem , ze do
wolności i pokonania go mnie zacheca.Jednak z moich
obaw calkiem serio - względem tych, którzy dla
obserwacji wróbli i przeciwdzialań - obserwują tegoż
stracha - ani ja nie lekceważyłem, ani sam -wystawiony
dla obserwcji ( także wróbli) - sam strach.
Cudowny wiersz, za ktory Autorkę -
jako poetkę - tylko kochać można... - I nie mówię
tego licząc na wzajemność w jakimkolwiek "kochaniu".
Po prostu - piękny wiersz z melancholią, liryczny
dramat.
Pozdrawiam serdecznie:))
Jak wyjdzie z klatki, w której serce,
Wiatr go przewieje, zmoczą deszcze,
Kiedy wyśmieją go szydercy,
To czy lirykiem będzie jeszcze?
Pozdrawiam, Madziu i dziękuję :)
Zawsze we wszystkim musi być ten pierwszy raz. Trzeba
się tylko odważyć a potem selawi. Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe komentarze, za lubienia itd...
Serdecznie pozdrawiam :)
Alinko, Ty mnie nie nerwuj, no! :)))
Takie lubię :)
No i wyskoczył...
Lubię :)
Zaraz tam płochliwy :)
A poważnie, to nie nadążam za Elżbietą. Ona sobie
myśli, że mam tyle co przed dwoma laty i migiem za
liryką... która na koniec i tak zakpi, bo jak pod
ściana, to nie ma zmiłuj...
Lubię, lubię, lubię takie Twoje.
Ładny, życiowy rzekłbym. Póki drepczemy w miejscu,
wiemy tylko tyle, że nic się raczej nie zmieni:) A co
z marzeniami?:)
Miłego:)
Panowie, kłaniam się :) Dyg dyg ;))
100% prawda. :)
;)))
Liryk, w podróż się rychtuje,
choć na dworze wietrzyk dmucha.
On się wiatrem nie przejmuje...
Powitajmy zatem zucha.
;)))