list
Napisałam list choć nawet nie znam twojego
imienia
Nie wiem nic a nic o tobie ale czy to coś
zmienia?
Dziś opowiem o moich problemach
słów pełno
Po zgliszczach jak wena w mej alei snów
biegnąc
Spaleni znów w ciemność chowają swoje
twarze
Czas zmienić już codzienność by uniknąć
poparzeń
Bieg po szczęście to jak atak mając na
plecach obrońcę
Gdyby milczenie było złotem, raczej nie
byłabym poetą
Nie jest ani trochę dobrze, zwłaszcza kiedy
milczy mi telefon
Z jednym większym krokiem mogałbym ciebie
zabić
Przecież do perfekcji nauczyliśmy już
siebie ranić
Czuję to w powietrzu jak w piosence u Phila
Collins'a
Lecz za myśli na szczęście tu nie zamyka
policja - jeszcze
Dziś wychodzę co raz częściej
I nie myślę, przekonałam się że serce nie
sługa
I jest we mnie nienawiść do jednej z tych
planet
Po jej ciemnej stronie, którą co dzień
resetuje ranek
Mam syndrom Sztokholmu, gdy porwał mnie
płacz
Bo windą z pozoru nie można tylko spaść
I nie wiem kim jesteś, i o tobie nic a
nic
Proszę otwórz tę kopertę i rzuć okiem na
ten list...
Komentarze (4)
Bogaty w treść tenże list
Bardzo piękny LIST
Pozdrawiam Serdecznie :)
Otworzyłam, przecztałam. To jest bardyo dobry wiersz,
nie jest sztuczny, żyje oddycha. Nie będę omawiała
treści, bo mogłabym tak długo pisać o poruszonym przez
Ciebie temacie. Chciałabym jedynie zasugerować kilka
poprawek...pierwsza strofa 'po zgliszczach wena w
aleji snów biegnąc' druga strofa, pierwszy wers,
usunęłabym słowo 'swoje' w drugim wersie, 'już' jest
zbyteczne.trzecia strofa, wers milczy (mi) telefon, me
jest zbyteczne. Kolejny wers, 'lecz na mysli na
szczescie (tu) nie zamyka... to co podaje to jedynie
kosmetyka, sam wiersz jak juz pisalam jest bardzo,
bardzo dobry. Serdecznosci.
Piękne słowa
Ja też napisałam list lecz nigdy go nie wysłałam mam
go wciąż przy sobie