List do ukochanego
Do K. 'Na zawsze trwało zaledwie kilka tygodni..'
W chłodny wieczór,poszłam tam,
gdzie kiedyś z Tobą
spędzałam każdą wolną chwilę
Usiadłam na naszej ławce,
W samym środku parku.
Jak to Ty mawiałeś w sercu..
Na ławce, spostrzegłam stare
trochę zamazane nasze inicjały
w sercu i podpis 'na zawsze'...
Łzy same napłynęły do oczu
i po policzkach spływać zaczęły.
Nie chciałam płakać.
Bo płacz to oznaka słabości,
a ja miałam być silna.. Miałam.
Nie umiałam pogodzić się z tym,
że zostawiłeś mnie,
że to 'na zawsze'
trwało tak krótko..
Pamiętam każdy twój gest,
każde wypowiedziane z ust Twoich słowo.
I ten ostatni pocałunek.
A później to bezszelestne, tak bardzo
raniące
wypowiedziane przez Ciebie 'wybacz nie
chciałem'
Tylko powiedz..!
Dlaczego to zrobiłeś, jeśli nie
chciałeś..?
Dlaczego mnie zostawiłeś.?
Dlaczego.?
Tyle pytań pozostawionych bez
odpowiedzi.
Usta zimne, spragnione ust Twoich..
Oczy zeszklone, przepełnione tęsknotą do
Ciebie.
Bo ja Cię kocham.
I nie umiem pogodzić się z Twoim
odejściem...
Komentarze (2)
Szczerość aż do bólu..Powinien przeczytać... M.
Piękny ten list. Aż mi łzy napłynęły do oczu..
Pozdrawiam ciepło. +