Listy do nie-ziemskiego (II i III)
Powinieneś też wiedzieć, że tu skąd
pochodzę
Anioły odlatują na zimę, po prostu.
Naciągają horyzont niczym wielką procę
i siebie wyrzucają na dachy wieżowców
Nie czują sie bezpiecznie. Ja też.
Bez-namiętnie
wracam myślą do chwili gdy kucnąłem w
kącie
Skulony w łonie matki: tam czułem jak
więdnie
jej Kielich i ziarenkiem musiałem wyjść.
Człowiek
i poczułem jak pęka to różowe niebo
Ach Kopuła łożyska… i pierwsze
marzenie
By wiedzieć co jest za nim, i włożyć tam
rękę
W inny świat, który przecież nie musi być
lepszy
i nawet być nie musi zwykłą kopia tego
–
Ale ma być tym światem, w którym słowa
nie-żyć
odgadnę znaczenie
* * *
Tutaj nas noc chowa zwykle po kieszeniach
Swojego płaszcza - dziurawych
mieszkaniach
gdy chodzi zgarbiona po szarych
przedmieściach
i sobą szczelnie sen nieba zasłania!
ty, którego nawet nie poznam imienia
–
Śnisz się memu niebu, lecz tego nie
widzę
Jako klucz po prostu grzechoczę w
kieszeniach
Potem dzień otwieram, potem nagle ginę
Ale wiedz, że w jednym góruję nad tobą
Umiem nie rozumieć, że to wszystko bzdura
–
Wmawiać sobie siebie i błądzić po
chmurach
Czując tylko w sercu ten ból fantomowy:
skrwawionego raju, gdy dumam nad mocą
która nie rozumie cielesnej odmowy
i nagle kończy wiersz
Komentarze (1)
bardzo dobry i sens tajemnicy bytu czy ten co
dostaliśmy czy ten co narodził czy ten którego nie
zawsze rozumiem a nie musi być fantomem ale odmową
dla ciała Dobra wartościowa poezja:)