6 liter...
Dedykuję ten wiersz Marcinowi, by już nigdy więcej swą niedojrzałością nie zbeszcześcił mojej Świątyni..
Beszcześcisz
moją wizję tej światyni
mówiąc "kocham"!
dziecko, nie znasz tego świata..
Nie pragnąłeś..
Miną jeszcze lata
Nim zrozumiesz
co to znaczy byc spełnionym
rzucasz słowa nieopatrznie
mój świat burzy się w ruinę
gdy nazywasz swe "lubienie"
tą miłością, tą bez granic!
Czekam-kiedy Ty zmądrzejesz?
Słucham, mówię, persfaduję
jak grochem o ścianę-tak to czuję!
Nie niszcz więcej tego słowa!
szanuj,zrozum-toż to sowa
Co się płoszy szeptem życia
ona nie jest gotowa!
nie wyjdzie teraz z ukrycia..!
Wiersz pisany pod wpływem impulsu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.