Lód na skroni
Tytuł może niezbyt udany no ale tak też bywa witam po dość długiej przerwie ;) mam nadzieje że się nie wypaliłem.
Cienki lód na twojej skroni
nikt go jeszcze nie zdobył
pozwól że ja będę pierwszym
który dotknie twych dłoni
Me serce tak bardzo ciepłe
ogrzać cię może w potrzebie
jedną mam tylko prośbę
kochaj mnie jak nigdy jeszcze
Miłość obojga dotyczy
ciebie i mnie z osobna
trwaj przy mym boku
gdy się śmieje
trwaj gdy ogarnia mnie smutek
Twe oczy wciąż roześmiane
nie wiedzą co będzie dalej
miłość cię ogrzewa
i szczęścia łzę uroniłaś
Lód z twojej skroni topnieje
i spływa po twojej twarzy
mam takie jedno marzenie
byś ze mną była na zawsze.
Komentarze (2)
lód topnieje a Ty nieźle grzejesz ... słowem ...:)
nie wypaliłeś się;) piękny wiersz-bardzo mi się
podoba. pozdrawiam serdecznie