Lodowiec
Nie mogę udawać, że serce me krwawi.
W lodowiec zamarzła miłość i nienawiść.
Gdy wtulam się w Ciebie, byś bryłę
roztopił,
Wtedy moją duszę głębiej rani sopel.
Kryształowy taran pustki niszczy wrota,
Zalewa piwnice gorąca tęsknota.
Serce chce pompować w rozum Lety
strumień.
Jednak wciąż pamiętam trupy z pustych
trumien.
Umarli nie wstaną. Nie ma
zmartwychwstania.
Przed kim mam dziś padać na szorstkie
kolana?
Nie ma nic na świecie, co serce poruszy.
Nicość świeci w niebie, na ziemi śnieg
prószy
Z moich źrenic szronu, z ust zsiniałych,
Nieruchomych, zardzewiałych dzwonów katedr
rozsypanych w proch.
Komentarze (1)
Cóż tutaj dodać bardzo ładnie aż chcę się czytać ;)