Lovetrotter
Wyciąga się nad ranem
Zerwany gwarem dnia,
Przemywa twarz pod kranem
Spróchniały kawał pnia.
Przed lustrem się wygina
Na głowie hardy żel,
Już człeka przypomina
W odbiciu zębów biel.
Wyrusza pewnym krokiem
Starówka cała drży,
Skanuje ciętym wzrokiem
W kieszeni mp3.
W Galerii chwilę znajdzie
Trza wybrać coś ze stu,
I obiad w Mc’Donaldzie,
Ziomale są już tu.
Nakreślić plan wieczoru
Na parkiet, dancing night,
Jak zwykle według wzoru
Podrywu nocny rajd.
Za bramką ryba w wodzie,
Hip hop, breakdance, jive,
Dziurawe dżinsy w modzie
Z głośników It’s my life.
Szansa wabi, podchodzi,
Komplement gromkie wow,
Pięknej co uwodzi
Telefon zdobyć dał.
Nad świtem go wybiera
Ciśnienie bliskie zeru,
Gdy eter rozpościera
Brak w sieci jest numeru.
Pod wiatą to rozkminia
Szlag trafił cały plan,
Aż zjedzie nocna linia..
W miłości znów bez zmian.
Komentarze (2)
Wielgachne dzięki. Pozdro :)
Świetne.Pozdro