ŁOWCA SERC
Świętemu Janowi Pawłowi II
Byłeś tak jak Ojciec dla całego świata
A Twoich pielgrzymek wszyscy wyglądali
Radość była wielka gdy brat ściskał
brata
Kłaniano się Tobie z bliska i z oddali
Aniołowie z Tobą Pana uwielbiają
Oni z chórem wiernych ,,Gloria,, wciąż
śpiewają
Tylko my na Ziemi nadal zagubieni
Wciąż czekamy na to, że ten świat się
zmieni
Ów rok, gdy odszedłeś smutek nam
zostawił
Rozterki zostały - kto dziś zło naprawi?
Z Twoich nauk ludzie dziś nie korzystają
Coraz częściej wiarę w swej pogardzie
mają
Ironia i drwina z Kościoła dziś w modzie
Egoizm i cynizm człowiek ma na co dzień
Dawniej gdyś przemierzał w pielgrzymkach
świat cały
Ręce wyciągnięte Ciebie pozdrawiały
Z najdalszych zakątków współczesnego
świata
Wołałeś odważnie by brat kochał brata
I to obiecano, choć nie zawsze szczerze
Człowiek się umacniał w nadziei i wierze
Honor, Bóg, Ojczyzna - to Twoje wartości
Rodzina to szkoła dobra i miłości
Yeti też zapewne mocno by się wzruszył
Słowa ciepłe, szczere mogły i lód
skruszyć
Teraz w niebie jesteś i zostałeś Świętym
U nas jakoś ciężko, czy ten świat
przeklęty?
Stąd do nieba droga długa, bardzo kręta
Oby z niej nie wypaść na życia zakrętach
Wspieraj nas w potrzebie i życie
błogosław
I wszystkim trudnościom pomóż zawsze
sprostać
Jan Siuda
Komentarze (20)
:):):)
JPII - i po cóż słowa
pozdrawiam
Elegia nietypowa i dlatego ciekawa dla mnie przez to
wyjątkowa.
Piękna refleksja.Pozdrawiam serdecznie:)
mariat - dziękuję za uwagi.
Ze względu na to, że wiersz ma formę akrostychu nie
będę dokonywać zmian, mimo pewnych niedociągnięć. I
niech tak zostanie, nie każdy utwór musi być super!
Temat Panie Janie jest ujęty chyba zbyt obszernie,
rozwleczony i dlatego trudno go się czyta. Gdyby się
skupić i doprecyzować, doszlifować rymy, skrócić o
zwroty zupełnie niepotrzebne, prawie powtarzające się,
byłoby o wiele lepiej. A Ociec święty chyba tego jest
wart. Też mu poświęciłam kiedyś wiersz, właśnie z
okazji ogłoszenia go świętym. Tym razem Panie Janie
postanowiłam nie punktować.
No bo, chociażby ten kawałek:
'Byłeś niby Ojciec dla całego świata
A Twoich pielgrzymek wszyscy wyglądali
Radość była wielka gdy brat ściskał brata
Kłaniano się Tobie z bliska i z oddali
Aniołowie z Tobą Pana uwielbiają
Oni z chórem wiernych ,,Gloria,, wciąż śpiewają
Tylko my na Ziemi nadal zagubieni
Wciąż czekamy na to, że ten świat się zmieni
Ów rok, gdy odszedłeś smutek nam zostawił
Rozterki zostały - kto dziś zło naprawi?'
Tu Pan obciąża JPII za niepowodzenia gospodarcze
kraju, a niby dlaczego?
A w 1-ym wersie "niby Ojcem" = też nie cudo,
przecież był ojcem, bo taką pełnił funkcję, tak jest
przyjęte w naszej nomenklaturze.
===========
Byłeś Ojcem tutaj dla całego świata,
A na Twe pielgrzymki wszyscy czekaliśmy.
Radość wielką niosłeś i brat ściskał brata,
Tobie się kłaniali z bliska i z oddali.
Uwielbiając Stwórcę razem z aniołami,
Śpiewem "gloria, gloria"
wciąż wielbicie Pana,
A my na Ziemi chociaż zagubieni,
Wciąż czekamy na to, że ten świat się zmieni.
Ów rok, gdy odszedłeś smutek nam zostawił
Rozterki zostały - kto dziś zło naprawi?
pozdrawiam:)
I na to masz moją zgodę.
Pozdrawiam.
Dobrze Janku. Uszanuję twoją prośbę. Jeśli będę
komentował twoje utwory, to będę robić to w troszkę
łagodniejszy sposób.
Szczurek - gdy występowałeś pod swoim nazwiskiem jako
Krzysztof Kaniewski prosiłem Cię abyś nie komentował
moich wierszy. Znam Twój światopogląd, nie zgadzam się
z nim, lecz nie chcę się denerwować. To jak
postrzegasz Świętego Jana Pawła II to Twoja prywatna
sprawa. Uszanuj moją prośbę i nie zaśmiecaj mi wierszy
swoimi komentarzami. Rozumiemy się? Dziękuję!
Kimże był człowiek
o którym dziś mowa
Że jakieś wielkie powiedział słowa
Dlaczego od razu błogosławiony
Bo coś tam klepał kiedyś z ambony
Cóż zrobił siedząc sobie na tronie
Tylko że ludzie klaskali w dłonie
Bo tylko tyle zdziałać potrafił
Niby słowami w ludzi tam trafił
Lecz kasy nie dał, głód, brud i wojny
Sam srał tam złotem więc był spokojny
Nie wiem co ludzie widzieli w Polaku
Którego gdzieś spotkali na szlaku
Skąd te podniety, hasła, transparenty
A kiedy umierał fałszywe lamenty
Za kimś kogo w ogóle się nie znało
To wielokrotnie do myślenia mi dawało
Coś tam powiedział, gest zrobił mały
To nie wiem czemu tłumy szalały
Był marionetką pod koniec życia
Bardzo zmęczoną lecz do ukrycia
Fakt ten tu idzie, bo ludzie wolą
Jak się chciał zmagać ze swoją dolą
Nikim wszak wielkim nie był niestety
A jego cuda, to zwykłe bzdety
To był Polak i Papież prze duże P:)))
Najdusiu. Nie chcę Ci pisać co Biblia mówi o tzw. ojcu
świętym, bo byś się pogniewał, chyba że się mylę.
Lepiej może sam do tego dojdź. Pozdrawiam.
Już się pewnie nie doczekamy takiego Papieża, naszego
Papieża. Pozdrawiam.
A Jego wyciągnięte ręce miłość przekazywały
pozdrawiam serdecznie